Tak się złożyło, że moja mała, półroczna modelka wygląda jak córa carycy Katarzyny, przynajmniej w mojej wyobraźni. Jej słodkie fałdeczki i znudzona minka przywodzą mi na myśl osiemnastowieczne piękności. Ale jak każda kobieta ma wiele twarzy i w zielonej opasce na głowie zmienia się w dziecię Elfa. Czyż nie jest urocza?