Tak się złożyło, że moja mała, półroczna modelka wygląda jak córa carycy Katarzyny, przynajmniej w mojej wyobraźni. Jej słodkie fałdeczki i znudzona minka przywodzą mi na myśl osiemnastowieczne piękności. Ale jak każda kobieta ma wiele twarzy i w zielonej opasce na głowie zmienia się w dziecię Elfa. Czyż nie jest urocza?
Pogoda w ubiegłym tygodniu nas nie rozpieszała. Już nawet chciałam rozpalić w kominku ale ostatecznie kominek został tylko tłem do sesji. Udało mi się wyszperać klimatyczną balię i tak powstała sceneria w moich ulubionych szarościach.
Chyba tylko dlatego, że ciągle ostatnio marzłam do drugiej stylizacji wybrałam futerko. Kłamię, drugim powodem był kolor rudy, który też bardzo lubię i który podkreśla niebieskie oczy mojej modelki.
Pisałam o kominku i przypomniał mi się pewien biwak przy ognisku. Dzieci naznosiły z okolicy kamieni i zrobiły swoje konkurencyjne ognisko i zgadnijcie czyje było lepsze? Dodam tylko że dorośli nie mieli do niego wstępu, oczywiście tylko ja się wkupiłam tym, że robiłam im zdjęcia.